Kochał
ją.
Ma nadzieje, że
ona o tym pamięta.
Bo
chce żyć.
Naprawdę
lubi swoje życie.
Śnieg chrzęścił
pod jego ciężkimi butami. Chciał być w domu jak najszybciej, ale
jego posada w Ministerstwie Magii, mimo tego iż wysoka, była
również wymagająca. Dlatego w ten przed wigilijny wieczór, kiedy
obiecał jej, że wróci wcześniej, śpieszył się jak tylko mógł.
Miał być, o zgrozo, trzy godziny temu w domu.
Ona go
poćwiartuje. Zamorduje, zabije, wskrzesi i zrobi z nim wszystko, na
co pozwoli jej wyobraźnia.
Rzucił na siebie
zaklęcie ogrzewające i pobiegł śliską ulicą, po cholere
zakładali ochronne zaklęcia antyteleportacyjne!
Cóż Blaise
Zabini był naprawdę w okropnym i mało korzystnym położeniu.
***
-Obiecał. Rozumiesz, obiecał! Miał wrócić wcześniej!
-Ginny, spokojnie. Nie mozesz się denerwować w tym stanie. Pewnie wypadło mu coś ważnego.
-No patrz, a twojemu męzowi nic nie wypada!
- No wypadać może i nie, ale z wpadkami ma problem – mówi, uśmiechająca się i głaszcząca po niewielkim brzuchu, Hermiona Granger.
-Nie próbuj zmienić tematu! Mieliśmy dzisiaj ubierać choinkę! Trzy godziny temu na Merlina! Z resztą, nie uwarzasz za dzwne, że twój mąż, notabene magomedyk, ma problem z „wpadkami”? Czyż to nie podejrzane?
-Ty
się nie przejmuj Draco, tylko swoim mężem, który miał być już
dawno w domu.
-A tak właściwie to gdzie jest twój mąż?
-A tak właściwie to gdzie jest twój mąż?
Kiedy
tylko skończyła mówi, obie usłytszały trzask frontowych drzwi i
chrzęst dwóch par butów w korytarzu, dpojrzały na siebie
porozumiewawczym wzrokiem i upiły łyk, ciągle gorącej herbaty,
już one im pokażą.
-Wróciliśmy.
W
drzwiach do salonu pojawiła się blond czupryna i niebiesko-stalowe
oczy, wokół których, widać było delikatne zmarszczki.
-Macie zamiar się teraz nie odzywać?
-My, ależ skąd – prychnęła wzburzona Hermona, chyba na coś się umawiali.
-Hermiono, proszę cię, nie denerwuj się, to zaszkodzi dziecku.
-Macie zamiar się teraz nie odzywać?
-My, ależ skąd – prychnęła wzburzona Hermona, chyba na coś się umawiali.
-Hermiono, proszę cię, nie denerwuj się, to zaszkodzi dziecku.
-Tiaaa
mówiłeś tak przy ostatnich dwóch. Przy tobie nie da się nie
denerwować.
-Może
wrócimy do domu i porozmawiamy na spokojnie?
-Phi.
Mimo to wstała i podeszła do kominka, skąd bardzo szybko się przeniosła do MalfoyPalace.
-Phi.
Mimo to wstała i podeszła do kominka, skąd bardzo szybko się przeniosła do MalfoyPalace.
-Ginny.
Ginevra Molly Zabini usłyszała cichy szept tuż koło swojego ucha. Postanowiła nie reagować. Mieli ubrać choinkę!
-Gin, nie geniwaj się.
-Mam się nie gniewać! Ja mam się nie gniewać! Jeżeli ty teraz nie masz czasu dla mnie to co będzie jak urodzę! Może zamieszkasz w tym swoim cholernym biurze. A w ogóle to najlepiej miej romans ze swoją blond pokraką, publicznie nazywaną sekretarką! Myślisz sobie, ze co! Mam dość, wiesz gdzie mozesz mnie znaleźć!
Ginevra Molly Zabini usłyszała cichy szept tuż koło swojego ucha. Postanowiła nie reagować. Mieli ubrać choinkę!
-Gin, nie geniwaj się.
-Mam się nie gniewać! Ja mam się nie gniewać! Jeżeli ty teraz nie masz czasu dla mnie to co będzie jak urodzę! Może zamieszkasz w tym swoim cholernym biurze. A w ogóle to najlepiej miej romans ze swoją blond pokraką, publicznie nazywaną sekretarką! Myślisz sobie, ze co! Mam dość, wiesz gdzie mozesz mnie znaleźć!
Niestety
jak to w zyciu bywa. Ginny nie dotarła tam gdzie chciała, ponieważ
już w drodze do kominka zgięła się z bólu, a wody owodniowe
pękły. Blaise Zabini nie czekał nawet chwili. Szybko przeniósł
się z wyklinającą go żoną do Munga.
-Nigdy
więcej nie będziesz spał ze mną w jednym łóżku! AAAAAA! Nigy!
Ty aaaa cholerny ugh! Zabini to twoja wina!
-Kochanie,
uspokój się i oddychaj.
-Ja
mam się uspokoić! Ja! Przecież oddycham głąbie! AAAAA! Nigdy!
Więcej! AAAA! Ze! Mną! Nie! Aaaaa! Spisz!
Już
po chwili po krzyku jego pięknej, zwariowanej żony nie było śladu.
Była zmęczona, ale szczęśliwa. Na rękach trzymała malutkiego,
płaczącego, chłopczyka! Ma syna!!!
Może tym razem mu się jednak upiecze.
Może tym razem mu się jednak upiecze.
Jedno,
wie na pewno, już nigdy więcej nie zostanie w pracy dłużej!
Taka mała miniaturka na poprawę humoru.
Właściwie to na mile spędzony wolny czas!
Teraz, do świat, na pewno nie wstawię nic nowego. Po prostu nie mam na to czasu.
Korzystając z okazji, życzę Wam:
Właściwie to na mile spędzony wolny czas!
Teraz, do świat, na pewno nie wstawię nic nowego. Po prostu nie mam na to czasu.
Korzystając z okazji, życzę Wam:
Wesołych Świat! Spędzonych w rodzinnym gronie.
Pogody ducha. Radości.
Usmiechów.
Optymizmu.
Zdrowia.
Optymizmu.
Zdrowia.
I szczęscia.
I oczywiście dużo Harrego Pottera!
Może nawet Dracona Malfoy'a, albo kogo tam chcecie, w pokoju/łóżku!
<3
Może nawet Dracona Malfoy'a, albo kogo tam chcecie, w pokoju/łóżku!
<3
Radosnych Świąt!
Oooo...ale słooodko. xD
OdpowiedzUsuńAwwwww... Tobie także życzę wesołych świąt. :3
No czasem się zdarza <3
Usuńhihihiihih nawzajem :*
Taka szalona ta miniaturka, tak samo jak Blaise z resztą. I taka genialna w swej prostocie ^^
OdpowiedzUsuńNawzajem, życzę Ci duuużo śniegu!
Ściskam, anonimowa em.
Em!
UsuńŚnieg, moze przyślesz, bo tu zamiast śniegu to deszcz ;(
Buziaki!
Fajna miniaturka, szkoda, że krótka, poczytałabym więcej heh, Życzę weny i Wesołych świąt! :D
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńBardzo przyjemna miniaturka, idealna na taki pochmurny dzień! :D Ginny to ma temperament. ;)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt!
M.
Dziękuje!
UsuńCiesze się, że sie podoba! :)
Super miniaturka :)
OdpowiedzUsuńCi ślizgoni ;) Hermiona i Ginny są za miłe dla nich :P
Czekam na następną :)
Dziękuje.
UsuńTeż mi się tak wydaje, no ale cóż, to w końcu ślizgoni :D
Hahah genialna miniaturka! Uśmiałam się:D
OdpowiedzUsuńWybacz, że komentuje dopiero teraz, ale nie mogłam się zebrać :c
Czekam z utęsknieniem na następną!
Weny!
Czarna
Ps. Też zapraszam do siebie :)
http://czarna-miniopowiadania.blogspot.com/2014/12/skrywana-dugo-prawda-najbardziej-ciazy.html
Dziękuję!
UsuńZ chęcią wpadnę!
Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger Award, szczegóły znajdziesz tu:
OdpowiedzUsuńhttp://czarna-miniopowiadania.blogspot.com/2014/12/the-versatile-blogger-award.html
Czarna:)
Dziękuję!
UsuńBardo fajna słodka miniaturka. No i moje ulubione zestawienie par. Szalona ciężarna Ginny i humor od razu mi się poprawia :) :)
OdpowiedzUsuńDużo weny Ci życzę. W prawdzie już po świętach ale życzę Ci dużo szczęścia i pomysłów w nowym roku.
Też lubię taką Ginny!
UsuńDziękuję! :)
O matko, nie spodziewałam się, że mnie tak rozbawisz. Uwielbiam Ginny w pełnej krasie, zdenerwowaną, bo wtedy z jej ust słowa są po prostu tak złote i zabawne, że wcale się nie dziwię, że Blaise do niej tak idealnie pasuje - uwielbiam ich połączenie.
OdpowiedzUsuńMiniaturka krótka, ale chyba oddająca to, co miała oddać. Rozbawiłaś mnie! A mój stres po egzaminami na chwilę dał mi spokój i poszedł sobie zrobić herbatę...
Były błędy! Ale...
Salvio
http://powojenna-historia.blogspot.com/
Ale najważniejsze, że Cię rozbawiło!
UsuńDziękuję za komentarz. :)